NOC MUZEÓW | Oprowadzanie kuratorskie po wystawie "Majątek"
Nocne oprowadzanie kuratorskie po wystawie „Majątek” autorstwa Agnieszki Tarasiuk.
16 maja 2015 r. (sobota), godz. 22.00
Będzie to ostatnia szansa na oprowadzanie kuratorskie, gdyż wystawa trwa tylko do 17 maja.
Karraryjscy kamieniarze kawałek skały, który utracił swoją krystaliczną strukturę, nazywają cotto – „ugotowany” i w przypadku rzeźb z Dylewa nie jest to przenośnia. Przepalone w wyniku pożaru, zwapnione marmury rozsypują się w pył. Eksponowanie obiektów w stanie rozkładu nie jest częstą praktyką muzealną. Pozostaje to bowiem w sprzeczności z wywodzącym się z XIX wieku i wciąż aktualnym w świecie dzisiejszych instytucji artystycznych postulatem budowania monumentalnej, opartej na wielkich dziełach, narracji o sztuce. Takie podejście bywało akceptowane w realizacjach edukacyjnych i kommemoratywnych, czego ikonicznym przykładem jest wystawa zatytułowana „Warszawa oskarża!” zorganizowana wiosną 1945 roku przez Biuro Odbudowy Stolicy wespół z Muzeum Narodowym w Warszawie pod kierownictwem jego charyzmatycznego dyrektora, prof. Stanisława Lorentza. Zgromadzono na niej dowody strat, jakie kultura polska poniosła w wyniku wojny, zdewastowane i rozgrabione zbiory warszawskiego muzeum, a także fotografie, między innymi autorstwa Zofii Chomętowskiej, pokazujące ogrom zniszczeń stolicy. Po inauguracji w Warszawie fotograficzna część wystawy gościła w Tokio, Moskwie, Londynie, Paryżu, Nowym Jorku, Budapeszcie, Pradze i Berlinie. Przewodnik po ekspozycji jednoznacznie opisuje jej cele:
Zadaniem naszym jest obiektywizacja przeżyć, ukazanie w chaosie ruin sensu katastrofy, ujawnienie intencji wroga. (…) Kultura niemiecka jest winna bezprzykładnej zbrodni, cały naród niemiecki musi ponieść ciężką karę. Kara daje uczuciową tylko satysfakcję; to nam nie wystarczy. Musi nastąpić zadośćuczynienie. (…) Musimy otrzymać odszkodowanie w skarbach muzealnych, które na niemieckim gruncie okazały się moralnie bezpłodne. Nie tylko skarbów wywiezionych teraz czy dawniej z Polski, bo tych jest za mało, ale też skarbów kultury powszechnej.
Pomijając oczywistą dysproporcję skali, wagi i znaczenia między skromną wystawą „Majątek” a wielkim historycznym przedsięwzięciem, jakim była ekspozycja „Warszawa oskarża!”, zestawienie tych przedsięwzięć unaocznia różnicę momentów historycznych, w których były one realizowane. Dziś z trudem czytamy zrozumiały w 1945 roku ostry, patetyczny język i dobitnie wyrażoną wolę zadośćuczynienia. Nie pozwalamy sobie na ideologiczne i rewizjonistyczne odczytywanie historii, nawet tych jej fragmentów, które bolą i mogą budzić słuszny gniew. Pokazujemy gruzy raczej po to, by widzieć w nich znak kruchości wszelkich porządków politycznych i ambiwalencję zmieniających się ideologii. Ustawienie potrzaskanych kamieni na muzealnych postumentach ujawnia ich wieloznaczność, przemienia gruz w ruinę, w której współistnieją różne porządki czasowe. W opisanym przez Jana Sowę porządku politycznym zniszczone rzeźby są świadkami europejskiej historii. W narracji historii sztuki stanowią one zdewastowane, lecz rozpoznawalne dzieła: brązowe kopie posągów antycznych oraz prace Adolfa Wildta (1868–1931) – wybitnego przedstawiciela włoskiego modernizmu. Gest wyeksponowania ich w stanie destruktu odczytać można jako pytanie o aktualność klasycznej kultury w dobie ponowoczesności. W swojej istocie pozostają one jednak kawałkami skały metamorficznej, jako minerały funkcjonują w liczonym w setkach miliardów lat czasie geologicznym, którego świadomość buduje w umyśle patrzącego dystans wobec własnej historii.
Film dokumentujący wystawę dostępny tutaj